wtorek, 10 stycznia 2012

Wielkie przemówienie

Niestety, leżę chory w moim królewskim łożu. Zielone gluty niczym węże wiją się z mojego nosa. Ahhh... Morisa zwolniłem. Teraz widzę, że to najgorszy pomysł w moim życiu. Nie mam kim pomiatać. Zapytacie zapewne, czy nie mam Morta? Nie mam. Oddałem go flamingom.

Miałem taki sen... żyłem w nim jako ostatnie zwierze na świecie. Jedyna rzecz która była w tle to Mort jako padlina.

Dziś czatowałem z moim małpiatką z Niemiec. Znam ją tylko z internetu z Lem.urobooka. Więc ja oczywiście pytam gdzie są te całe Niemcy. Aaaa... macie tu naszą rozmowę.

Ja : Hej powiedz mi kim jesteś!
Ona: Yyyyy. Wie heißt du?
Ja: Ale co to znaczy? Jak śmiesz pisać do Króla Juliana Najwyżego Najmądrzejszego w jakimś innym języku? Hańba!
Ona: Do you understand me??
Ja:... Znam tooo!! Jes aj em :)
Ona: What?
Ja: Yes, I'm.
Ona: Ok :) Do ya love me??
Ja: Tak! Yes !
Ona: Hahaa
Ja: Where's Germany??
Ona: In Europe.
Ja: I love ya <333 Ale gdzie to jeeeest?
Ona: Good bye
Ja; NIEEEEEEEEE . Już nie wiem gdzie to :(

Dziwne, ale się zakochałem....

<36 min później>

okazuje się, że Moris zrobił mi kawał!! I hate MORIS!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SKOMENTUJJJJ PLIS